Każdy z nas potrzebuje od czasu do czasu chwili relaksu, spokoju i odpoczynku od całego chaosu i nerwów jakie na nas spływają każdego dnia w pracy, szkole czy też domu z bardzo wielu powodów.
Nieważne czy mamy kilka, kilkanaście czy też kilkadziesiąt lat, to każdy z nas czasami ma potrzebę wyjazdu na wczasy czy też wakacje. Najczęstszą porą roku na tego typu wyjazdy są zdecydowanie wakacje, czyli lipiec i sierpień, ale w ostatnich latach dało się zauważyć ciekawy trend wyjazdów wakacyjnych we wcześniejszych lub późniejszych terminach. Dlaczego tak się dzieje?
Powody są przede wszystkim dwa. Pierwszym z nich są oczywiście sprawy związane z finansami. Wyjazd na wakacje w sezonie niewakacyjnym jest po prostu najzwyczajniej w świecie tańszy. Koszty wynajęcia domku w górach czy nad morzem w maju lub czerwcu, czy też we wrześniu lub nawet październiku, potrafią być nawet o kilkadziesiąt procent niższe niż przykładowo w połowie lipca, czyli w momencie największego zainteresowania takimi usługami. Drugim powodem są tłumy. Tak, nie ma co ukrywać, że polskie morze w w wakacje nie jest zatłoczone. Czasami tłok jest aż tak duży, że ciężko wręcz znaleźć miejsce na plaży, a kolejki do barów i restauracji potrafią ciągnąć się na setki metrów. Zainteresowanie wczasami nad morzem w czerwcu czy wrześniu jest o wiele mniejsze, a tym samym mamy też mniej turystów na ulicach i plażach. Minusem jest oczywiście to, że wakacje z dzieckiem w czerwcu kiedy trwa jeszcze szkoła lub we wrześniu kiedy szkoła ta się dopiero zaczyna, mogą być bardzo utrudnione.